niedziela, 14 października 2012

Weekendowo. Battersea & Canary Wharf

Spalamy kalorie:) chodzimy, spacerujemy i snujemy się. Korzystamy z pogody. W piątek, pomimo niskiej temperatury, pięknie świeciło słońce. Po pracy, wyciągnęłam GG na spacer- tam gdzie zaniosą nas nogi - Grzesiowe lekko się zbuntowały, a to za sprawą nowych butów... chcesz być piękny/a to cierp! GG się nawrócił. Wreszcie, po pięciu latach ze mną i dwóch miesiącach spędzonych w Londynie, przekonał się do Rolls-Royc'a wśród butów i teraz lekko cierpi, ale za miesiąc mu przejdzie:P jak buty się "dopasują". Nogi zaniosły nas do Battersea Power Station - największego ceglanego budynku Europy i swego rodzaju symbolu Londynu. Charakterystyczna elektrownia (aktualnie w stanie spoczynku) pojawiła się na okładce płyty Pink Floyd'ów, w filmie Beatles'ów czy teledysku Take That. I pewnie jeszcze przy stu innych okazjach ... Przedreptaliśmy przez Chelsea Bridge (dzielnica Kensington i Chelsea:P), park i piękny Most Alberta. Uszy nam zmarzły, GG prawie buty już zdejmował, ale jeszcze starczyło nam siły na Tureckie jedzenie!!! Nie pamiętam już nazwy, ale na pewno coś z baraniny:P

Dzisiaj natomiast dłuuuuuuugo wstawałam. Dzień lenia. Z łóżka wyciągnął mnie przyjemny zapach. GG przygotował śniadanie w angielskim stylu, tylko ciut lżejsze i ze starą dobrą wkładką- swojską kiełbasą, którą miałam zachomikowaną gdzieś w zamrażarce. Nie uwierzycie jak taki specjał, przysmażony na patelni, stawia na nogi! Może niezbyt to dietetyczne, ale od czasu do czasu konieczne. Podnosi morale. Po śniadaniu - pierwszy raz od czternastu lat pooglądałam Titanica, od początku do prawie-końca. Wybraliśmy się z GG na drugi koniec Londynu. Miało być Greenwich... ale że nie wzięliśmy żadnego przewodnika i nie sprawdziliśmy wcześniej, jak się sprawy mają ze zwiedzaniem, woleliśmy nie ryzykować i wylądowaliśmy na Canary Wharf. Niesamowity kompleks biurowych wieżowców, wzniesiony w dzielnicy dawnych doków i rywalizujący z City o miano biznesowego centrum Londynu. Tylko, że City jest w centrum, a Canary Wharf daaaaaleko. Znajdują się tu siedziby (zarówno europejskie, jak i światowe) wielu firm i banków, m.in. Citygroup. Miejsce bardzo ciekawe ze względu na architekturę. Post-dokową dzielnicę zaczęto "wskrzeszać" w latach 90-tych. Dużo szkła, zieleni i stali- to co lubię najbardziej... Pięknie skomponowane i bardzo fajnie pomyślane ze względu na użyteczność. Biura w wieżowcach, park między nimi, ogromne centrum handlowe z restauracjami i centrum sportowym pod parkiem i wieżowcami, kolejka miejska, stacje metra, przedszkole, restauracje przy dokach, malownicze mostki, wąskie przejścia. Nobel za rozwiązania i planowanie urbanistyczne. Małe, samowystarczalne miasteczko. Zaplanowane z wyczuciem. Tak sobie pomyślałam o naszym rodzimym planowaniu przestrzeni, m.in. we Wrocławiu. Wciskają wszędzie betonowe bryły, z malutkimi oknami i reklamami od góry do dołu....ech... najbardziej żal mi przestrzeni za Leclerciem. Cudne miejsce nad rzeką, aż prosi się o przeszkolone budynki, alb przynajmniej takie z wielkimi oknami i arasami....a tutaj takie betonowe brzydale z malutkimi okienkami i plastikowym wykończeniem. Przeczytałam ostatnio, że firma, która wybudowała jeden z najciekawszych budynków we Wrocławiu (moim zdaniem) - Apartamentowiec Thespian, nie ma zamiaru więcej inwestować u nas, ze względu na problem ze sprzedażą lokali. Projekt wrocławskiej pracowni. Lokalizacja może niezbyt szczęśliwa, ale architektonicznie baaaaardzo londyńska inwestycja.  Tyle moich pseudoarchitektonicznych wynurzeń.
Ech... Wywiało nas strasznie. Jak to na blokowisku:P hihih. Uciekliśmy do metra, a zaraz potem do japońskiej sieciówki z jedzeniem. Myliłam się. Zawsze taka ostrożna w stosunku do kuchni azjatyckiej, a dwie najlepsze kolacje jadłam w tajskiej i japońskiej knajpie. No cóż....
Resztę wieczoru spędzamy przy brytyjskim X Factor. Taaaaaak, sama nie wierzę, w to co robię:P hihi ale jest w końcu sobota :)


 Battersea Power Station



Tamiza

 Japońska Buddyjska Świątynia. Park Battersea

Bolą nogi...

 Battersea Park




Most Alberta















 Sobotnie śniadanie

Uśmiech:) Na dobry początek dnia.

Canary Wharf. Stacja metra.

Drugi najwyższy budynek Londynu.





 Część "apartamentowa"









Ponownie stacja metra:P



Kurczak. Marynowany imbir (to różowe) i makaron. Tak w wolnym tłumaczeniu.

A to było GG. Słodkie i pikantne!



Zapomniałam zeszłym razem o jeszcze jednym zdjęciu. Jest urocze i dlatego chciałam się nim z Wami podzielić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...